Niedawno zamawiałam perłowy papier o kolorze granatowym - na zdj wyglądał na trochę jaśniejszy, w rzeczywistości granatem się tylko mieni, bo praktycznie jest czarny. Trochę się załamałam, bo nie wiedziałam, czy będę miała go do czego wykorzystać. A tu proszę - znalazł miejsce w ślubnej karteczce. I efekt jest naprawdę niezły.
Karteczki na ślub dwóch różnych par. Pierwsza robiona ekspresem - dosłownie w pół godz (znów muszę sobie zrobić zapas awaryjnych kwiatuszków) Druga bardziej przemyślana i "wycyckana":)
Przypadkiem trafiłam na blog pewnej baaardzo zdolnej Ani, która łaskawie podzieliła się przepisem na tworzenie swoich wspaniałości z papierowej wikliny. Postanowiłam spróbować swoich sił w nowej formie i tak oto powstał samochód na ślub moich dobrych znajomych.